Tłok w autobusie? Google pomoże Ci go uniknąć

Przez kilka ostatnich miesięcy Google zbierało dane o liczbie pasażerów podróżujących środkami komunikacji publicznej. Dane te pozwalają określić poziom zatłoczenia poszczególnych linii komunikacyjnych w określone dni i w określonym przedziale czasowym. Co ważne — gigant wykorzysta uzyskane wnioski do stworzenia nowej funkcji Map Google.

Rzadko poruszam się komunikacją publiczną, gdyż preferuję auto. Niemniej, zdarzają się dni, w których muszę wsiąść do metra lub pociągu. Dzięki Mapom Google z dokładnym rozkładem jazdy podróż odbywa się możliwie sprawnie, ale jest jeden czynnik, który wpływa na komfort, a którego za nic w świecie nie umiem przewidzieć. Chodzi o tłok, z którym, co ciekawe, zamierza poradzić sobie sam wujek Gooogle.

Tłok w komunikacji prezentowany w Mapach Google

Gigant z Mountain View pochwalił się na swoim blogu nowymi funkcjami aplikacji Mapy. W mojej ocenie najciekawiej prezentuje się opcja prognozowania tłoku w środkach komunikacji miejskiej. Oznacza to, że planując podróż, będziecie mogli uwzględnić nie tylko czynniki takie jak liczba przesiadek czy preferowany środek lokomocji (autobus, metro, pociąg lub tramwaj), ale także to, czy istnieje ryzyko wystąpienia w pojeździe tłoku.

Funkcja będzie testowana w prawie 200 miastach, z czego spora część dotyczy terenu USA. Nie wiemy niestety niczego na temat dostępności rozwiązania w Polsce, ale jak sądzę, jego wprowadzenie jest kwestią czasu. Zapewne dłuższego, dlatego warto uzbroić się w cierpliwość.

O ile nie przepadam za poruszaniem się komunikacją publiczną, o tyle funkcje takie jak ta pozwalająca prognozować tłok, mogą nieco ocieplić w moich oczach wizerunek rzeczonej metody poruszania się po mieście.